Dziś podzielę się z wami moją rozmową oraz wyceną usługi emigranta który musiał opuścić swoją rodzinna miejscowość ze względu na toczącą się wojnę. Chłopak oczywiście nie jest sam niczemu nic winien. I trudno nikt nie obwinia go o sytuację w jakiej się znalazł. Jednak mam wrażenie że ta właśnie grupa nauczyła się wykorzystywać położenie w jakiej się znaleźli. Ale od początku.
Razem z Kolegą Sylwkiem wykonujemy usługi ogrodnicze Lublin na terenie miasta w którym mieszkamy. W grę wchodzą również najbliższe okolice, tak powiedzmy do około trzydziestu kilometrów. Zdarza się że zapytania o cenę i możliwość realizacji prac w ogrodzie składają obcokrajowcy. Każdorazowo w takiej sytuacji chętnie jedziemy na miejsce w celu dokonania oględzin terenu. Ale jeszcze nigdy nie zrobiliśmy żadnego zlecenia dla mieszkańca Lwowa czy kijowa. Nie dlatego że nie chcieliśmy. Powód jest zupełni inny. Ci emigranci wojenni wyobrażają sobie że skoro już mają wynajęty piękny dom, czy kupioną działkę to polski ogrodnik będzie dla nich wykonywać procą za darmo, lub w najlepszym przypadku za pół darmo. Podczas ostatniej takiej rozmowy przybysz ze wschodu chciał nam zlecić zakładanie trawników Lublin.
Przez telefon chciał poznać cenę za powierzchnię 250 metrów kwadratowych. Jako że odbyłem sporo takich wizji lokalnych powiedziałem że muszę najpierw zobaczyć działkę na której trzeba to wykonać. Po dojechaniu na miejsce zobaczyłem jedno wielkie wysypisko śmieci. Właściciel działki nie powiedział że pracy jest tam znacznie więcej. Chciał przez telefon zawrzeć wiążącą umowę na wykonanie trawnika. A przecież po pierwsze, teren jest bardzo nierówny i należy go zniwelować. Przez działkę biegnie chodnik który trzeba w całości rozebrać. Na działce znajdują się kupy rożnych śmieci i odpadów które należy wywieźć. Ze względu na podmokły teren nie ma możliwości podjechania samochodem i trzeba wszystko wywozić taczkami. Cała działka jest bardzo podmokła, co wpływa na brak komfortu pracy. Po obejrzeniu i podaniu ceny ukrainiec mieszkający w Polsce pokiwał głową i oświadczył ze w tej cenie to trzeba wywieźć śmieci bo dzieci biegają i nie mogą w takim śmietniku się bawić bo to jest niebezpieczne. Zgadzam się tylko co do niebezpieczeństwa, odparłem mu jednak że w tej cenie nie zamierzam niczego wywozić. Zresztą to i tak jest niemożliwe bo podmokła gruntowa droga nie pozwoli wjechać na działkę.
Podana przez telefon powierzchnia działki również się nie zgadzała.
Po zmierzeniu działki przyrządem pomiarowym wyszło że pan gość ze wschodu zaniżył powierzchnię na której mieli byśmy wykonywać usługi ogrodnicze Lublin o ponad sto metrów. Przez co cena za usługę wzrosła w tempie błyskawicznym. Klienci często robią taką grę słów celowo. Na zasadzie że” Pan widział i umówiliśmy się na tyle” a że „trzeba było zmierzyć to już inna sprawa”. Dlatego każdorazowo mierzymy teren przed podaniem ceny. Wiadomo że w przypadku zakładania trawnika trzeba teren co najmniej przejechać glebogryzarką. A najlepiej jeszcze wcześniej zaorać. Tak więc nauczony doświadczeniem wziąłem szpadel i wbiłem w przypadkowym miejscu. Za pierwszym pchnięciem narzędzia w ziemię trafiłem na cegłę. Za drugim razem to samo, i za trzecim było podobnie. Gość ze wschodu wtedy się odezwał. „Tu podobno kiedyś była szklarnia i to są pozostałości”. Maszynę w takim miejscu uszkodzić łatwo a on celowo zataił tę informację. Odszedłem w inne miejsce działki i ponownie wbiłem szpadel. Tym razem trafiłem na zardzewiałą rurę przysypaną ziemią. Poziom trudności wykonania zadania rośnie z minuty na minutę. Wisienką na torcie przesądzającą że nie chcemy z Sylwkiem brać tego zlecenia był text obywatela zza wschodniej granicy „w rozliczeniu oddam wam jeszcze złom który tu leży, to sobie sprzedacie i będzie mieć za to część pieniędzy”. Dla nas jest to dodatkowa usługa wywożenie śmieci z działki i trzeba dopłacić za sprzątanie. Bardzo lubię wykonywać usługi ogrodnicze Lublin. Po oględzinach działki w której posiadanie wszedł obywatel ukrainy zapewne minie bardzo dużo czasu zanim pojadę choćby obejrzeć zlecenie jak w słuchawce telefonu usłyszę wschodni akcent.